🌬️ Szpilki Z Czerwoną Podeszwą Louboutin

Szpilki Iriza w cielistym odcieniu od Christian Louboutin. Elegancki model w klasycznym kolorze. Dostępny na Moilera2.com Czy inna marka niż Louboutin może oferować szpilki na czerwonej podeszwie? Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że nie. Buty Christian Louboutin to jedyne, jakie mogą mieć czerwoną podeszwę. Postępowanie sądowe trwało kilka lat – i dotyczyło produktów holenderskiej marki Van Haren. Była to kolekcja pod nazwą „Fifth Avenue by Halle Berry”, wypuszczona na rynek w roku 2012, w której znalazły się buty na czerwonej podeszwie. W kwietniu 2013 roku, sąd nakazał firmie Van Haren natychmiastowe zakończenie produkcji i sprzedaży butów z czerwoną podeszwą, a także nakazał zwrócenie marce Christian Louboutin kosztów sądowych. Firma Van Haren odwołała sie od tej decyzji, kwestionując prawidłowość rozpoznania zastrzeżonego znaku towarowego. I tak sprawa trafiła przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sprawa trwała, jak widać, kilka lat, ale to nie odcinek serialu, niewiele rozpraw trwa 45 minut. Ważne jest, że rzecznik generalny Maciej Szpunar, wydał opinię, z której wynika, że czerwona podeszwa butów Christian Louboutin jest znakiem towarowym. W tej chwili marka Christian Louboutin jako jedyna może oferować buty na obcasie z czerwoną podeszwą. Szczegóły wyroku można znaleźć tutaj. Co to znaczy dla nas, klientek? Na pewno tyle, że nie pojawi się kolejna kolekcja butów przypominających Louboutiny dzięki czerwonej podeszwie, ale z całą pewnością nie oznacza to końca podróbek. Po pierwsze dlatego, że to nie wspomniana wyżej holenderska firma je produkowała, po drugie dlatego, że produkcją podróbek na Dalekim Wschodzie zajmują się różne osoby i firmy, a wobec każdej z nich należałoby wystąpić z pozwem. Ja, jak zawsze, polecam rozwagę – buty Christian Louboutin kosztują od około 2000 zł w górę, co można łatwo sprawdzić choćby na stronie sklepu Moliera 2. Jakiekolwiek oferty za 1/3 tej ceny powinny wzbudzić wątpliwości, podobnie jak masowa „wyprzedaż” najbardziej popularnych modeli. Słynne, a w niektórych kręgach może i kultowe szpilki Louboutina z czerwoną podeszwą od wielu już lat goszczą na wokandach sądów i urzędów w wielu krajach na całym świecie. Spory ich dotyczące są bacznie śledzone nie tylko przez przedsiębiorców i branżę modową, ale też prawników zajmujących się własnością Gwiazdy zaprzedały swoje... nogi Christianowi Louboutinowi! Bo jego szpilki wiodą do sławy. To dzięki pracy w paryskim kabarecie nastoletni Louboutin postanowił zostać szewcem. Godzinami wpatrywał się w roztańczone nogi artystek i oczarowany szył dla nich buty. Chciał z każdej kobiety wydobyć seksapil. Na początku lat 90. przywrócił modę na megaszpilki – w niektórych jego modelach obcasy mają aż 12 centymetrów. I za to właśnie pokochały go gwiazdy. Projektując już dla słynnych domów mody, Buty z czerwoną podeszwą Louboutin podpatrzył, jak jedna z asystentek malowała paznokcie czerwonym lakierem Chanel. I tak wpadł na pomysł... czerwonej podeszwy, która ożywiła czarne buty i szybko stała się znakiem rozpoznawczym jego marki. Christian Louboutin zaprojektował dziesiątki modeli butów – od klasycznych szpilek po awangardowe platformy. Można je kupić w jednym z jego 10 butików na świecie (np. w Paryżu, Londynie, Nowym Jorku) lub przez Internet: Ceny od 800 zł w górę! Christian Louboutin z bliźniaczkami OlsenRihanna w butach od Louboutin'aSarah Jessica Parker na planie "Seksu w wielkim mieście" w butach "z czerwonymi podeszwami" Więcej przeglądów modnych butów:

Bardzo ładne połączenie: czerwona sukienka + czarne rajstopy i czarne szpilki z czerwoną podeszwą. Zestaw minimalistyczny ale jednocześnie piękny :-) Reply Delete

Endorfinka 30 grudnia, 2014 - 7:46 pmCzarne najpiękniejsze ??Czy oni informuja o wszystkim jaki jest status butow?Pozdrawiam Odpowiedz Antonina 12 czerwca, 2015 - 2:12 pm Odpowiedz AGATINKA_90 20 października, 2015 - 8:13 pmja dzisiaj dostałam od męża właśnie czarne Pigalle! Są niesamowite! ❤ Odpowiedz kerda 25 października, 2015 - 8:03 pmJaka jest cena louboutin szpilek, chodzi mi o te klasyczne szpilki widziałam gdzieś około 380GB czy, aż tak drogie są? Odpowiedz AGATINKA_90 25 października, 2015 - 8:31 pmoryginalne tyle właśnie kosztują, w zależności od modelu oczywiście 😉 Odpowiedz Anonim 14 stycznia, 2016 - 5:24 pmczym rozni sie model pigalle od so kate?? potrzebuje szpilek jak na pierwszej twojej focie,klasyczne nie ze skory lakierowanej i na 10 a nie 12 Odpowiedz Anonim 25 września, 2016 - 10:06 pmGenialne buty i warte swojej ceny !! Odpowiedz Maja 4 stycznia, 2019 - 5:27 pmHej, trafiłam na Twojego bloga w poszukiwaniu informacji właśnie o Louboutinach 🙂 to jak to jest z tymi rozmiarami? Mam bardzo wąską stopę, do tego stopnia, że nawet zalezienie sandałów na lato jest mega problemem. Noszę rozmiar 37 i z reguły buty 36 pasują na szerokość, są natomiast za małe w palcach. Pisałam do net a porter, licząc na ich pomoc w doborze rozmiaru, ale powiedziano mi to samo co podali na stronie tj, że należy wziąć większy rozmiar, ponieważ są zaniżone. Chodzi mi o pigalle 85mm. Czy aby na pewno w przypadku bardzo wąskiej stopy powinnam brać większy rozmiar? Pomocy 🙂 🙂 🙂 Odpowiedz Anonim 9 kwietnia, 2019 - 7:59 pmA jak wyglada rozmiarówka pigalle? Chciałabym kupić lakierowane nude – nosze 35 i nie wiem jaki rozmiar wybrać Pozdrawiam ? Odpowiedz Krysia 23 kwietnia, 2019 - 3:07 amDziewczyny dziękuję za rady, bardzo pomocne, bo szykuję się do zakupu 🙂 Pozdrawiam! Odpowiedz
1K views, 8 likes, 4 loves, 4 comments, 6 shares, Facebook Watch Videos from Pracownia No.1: Zapraszam na pazurki o nazwie " czarne szpilki z czerwoną podeszwą". Kiedy słyszycie "Christian Louboutin", zapewne stają wam przed oczami cudowne szpilki z czerwonymi podeszwami. Teraz do tych kultowych butów będzie można dopasować... makijaż! Christian Louboutin już jakiś czas temu zaczął poszerzać swoje imperium o kosmetyki. Do tej pory mogłyśmy np. malować usta szminkami inspirowanymi kultowymi szpilkami, a paznokcie lakierami. Teraz do sprzedaży wchodzi nowy, dawno zapowiadany produkt!Polecamy: Ten tusz to kosmos! Zdjęcia pomalowanych nim rzęs stały się internetowym wiralem Tusz do rzęs Christiana LouboutinaMarka Louboutin Beauté właśnie wprowadziła na rynek czerwony tusz do rzęs. Jego cena wynosi ok. 70 dolarów, czyli w przeliczeniu na złotówki ok. 240 zł. Rouge Louboutin Lash Amplifying Lacquer ma wydłużać, podkręcać rzęsy i też zwiększać ich objętość. Przyznajemy jednak, że oprócz opakowania, które swoim wyglądem przypomina małe dzieło sztuki, najbardziej hipnotyzujący wydaje się jego kolor. Polecamy: Nigdy nie zgadniesz, dlaczego powinnaś na powieki nakładać wazelinę Czerwony tusz do rzęs idealnie sprawdza się w makijażu, w którym główną rolę gra gruba kreska na powiekach wykonana eyelinerem albo smokey eyes. No cóż, tusz do rzęs nie jest w stanie zastąpić nam marzeń o cudownych szpilkach, ale może być chociaż namiastką luksusu:) Mogłybyśmy go mieć w kosmetyczce, tylko po to, żeby na niego patrzeć. Też lubicie kosmetyki w zachwycających opakowaniach?Przypominamy wam również, że to nie pierwszy mariaż butów z kosmetykami do makijażu. Niedawno powstały szpilki inspirowane maskarą Too Faced Better Than Sex. Nie ma co ukrywać, że w Polsce mało kto decyduje się na odważne makijaże np. z czerwoną maskarą;) Jeśli wolicie klasyczną czerń, wypróbujcie następujące tusze do rzęs: Max Factor, Maskara 2000 CALORIE CURL ADDICT BLACK, cena: ok. 39 złBell, HYPOAllergenic, tusz do rzęs, intensywnie zwiększający objętość, cena: ok. 20,50 złLorigine, Amazing Instant, tusz do rzęs, pogrubiająco - wydłużający, cena: ok. 55 złClinique, High Impact Lash Elevating Mascara, cena: ok. 99 złMaybelline, Push Up Drama Falsies, tusz do rzęs, very black, cena: ok. 39 złNa swój ulubiony tusz możecie głosować w plebiscycie "Hit Wizażanek": Ten makijaż maksymalnie powiększa oczy i wydłuża rzęsy! I wcale nie chodzi o tusz Spektakularne rzęsy teraz mają zupełnie inny wymiar. Nie chodzi o ich doklejanie, ani o wydłużanie za pomocą tuszu do rzęs. Jednak ten makijaż z wybiegu to propozycja tylko dla odważnych... Dom mody Christian Dior zaprezentował własną interpretację sztucznych rzęs. W ostatnim pokazie haute couture , inspirowanym surrealizmem lat 60-tych XX wieku, modelki zaprezentowały się w makijażu odwołującym się do prac Salvadora Dalego. Polecamy: Co makijażyści zamawiają na Aliexpress? Znakomite kępki rzęs, mini zalotka i... Makijaż na pokazie Christian Diora Haute Couture Dyrektor artystyczny Christian Dior Makeup, Peter Philips, tym razem zaprezentował nowe spojrzenie nie tylko na sztuczne rzęsy, ale także na ostatni trend w ich wyglądzie, tzw. "pajęcze nóżki". Na pokazie Christian Diora Haute Couture mogliśmy więc oglądać rzęsy wykonane... wysokonapigmentowanym, płynnym eyelinerem ! Zarówno przy dolnej, jak i górnej linii rzęs narysowano grube kreski wyciągnięte daleko poza zewnętrzny kącik oka. Bardziej przypominały włoski brwi, a dodatkowo dorysowano do nich kreski imitujące odstające, sklejone w kępki włoski. Pomiędzy dwiema liniami pozostawiono za to pustą przestrzeń, nawiązującą do dobrze znanego trendu z 2017 roku - negative space . Linia wodna została delikatnie podkreślona na biało. Post udostępniony przez HF Models & Editorial (@tortapistocchiii) Sty 23, 2018 o 4:45 PST Tak zaznaczone kreski stanowiły całkowity makijaż oczu. Trzeba przyznać, że efekt był spektakularny, ponieważ dzięki temu makijażowi oczy zostały maksymalnie powiększone. To właśnie one skupiają na sobie całą uwagę. Reszta twarzy została pomalowana bardzo naturalnie. Cera modelek była porcelanowa, a usta zostały pokryte jedynie balsamem w neutralnym, lekko wpadającym w róż balsamem. Brwi także pozostawiono naturalne. Włosy z kolei wygładzono i zaczesano do tyłu. Polecamy: Ten makijaż nas przeraża! Jeżeli boicie się robaków, to nie róbcie tego same... Post udostępniony przez HF Models & Editorial (@tortapistocchiii) Sty... Czegoś takiego dawno nie widziałyśmy... Po tym tuszu rzęsy wyglądają jak pióra! Nowy tusz do rzęs Pat McGrath to ideał dla wszystkich kobiet, które oczekują spektakularnych efektów. Takiego pogrubienia i zagęszczenia rzęs jeszcze nie widziałyśmy. Sprawdźcie. Niektóre kobiety lubią naturalnie podkreślone rzęsy, które swoją drogą będą bardzo modne w tym roku , a inne wolą bardziej teatralny efekt. To właśnie dla tej drugiej grupy ideałem będzie najnowszy tusz do rzęs od Pat McGrath - FetishEyes . Do tej pory efekty jego działania mogliśmy oglądać np. na pokazie domu mody Prada 2019. Materiał video z aplikacji tuszu znalazł się również na Instagramie. My nadal przecieramy oczy ze zdziwienia... Polecamy: Wybrano najlepszy korektor na świecie. Kupicie go w Polsce! Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Pat McGrath (@patmcgrathreal) Sty 9, 2019 o 9:02 PST Tusz do rzęs Pat McGrath FetishEyes Kluczowe w działaniu tej maskary jest pokrycie najintensywniejszym pigmentem każdego włoska, dzięki czemu rzęsy są wręcz dramatycznie uniesione, wydłużone i maksymalnie zagęszczone. Każde pociągnięcie szczoteczki potęguje efekt. Niektórzy porównują go do... ptasich piór. Co więcej, tusz ponoć się nie osypuje i nie rozmazuje. Patrząc na jego działanie, aż ciężko nam w to uwierzyć. Polecamy: Czym jest "yoga skin"? Dzięki temu makijażowi odejmiesz sobie co najmniej 10 lat! Wyświetl ten post na Instagramie. Post udostępniony przez Pat McGrath (@patmcgrathreal) Wrz 21, 2018 o 9:19 PDT Tusz trafi do sprzedaży już 14 lutego i będzie dostępny wyłącznie na stronie Można już jednak dokonywać jej rezerwacji. Już widziałyśmy kosmetyki, po które ludzie ustawiali się w kolejce - myślicie, że ta maskara powtórzy ich sukces? Naszym zdaniem ma duże szanse, bo efekty naprawdę robią wrażenie. Jej cena to 28 dolarów, czyli ok. 105 zł. Z drugiej jednak strony jej szczoteczka bardzo nam przypomina kształtem tusz do rzęs Too... Twój eyeliner wysechł? Nie wyrzucaj, możesz pomalować nim... brwi Okazuje się, że wyschnięty eyeliner może mieć też drugie życie. Doskonale sprawdzi się w roli kosmetyku do makijażu brwi. Video z tutorialem, jak go wykorzystać stało się viralem. Zobaczcie. Na co dzień korzystacie z eyelinera w pisaku? Niektóre kobiety narzekają, że eyelinery w tej formie szybko zasychają. Blogerka Manella znalazła jednak sposób na ich kolejne wykorzystanie. Okazuje się, że doskonale sprawdzają się w zaznaczaniu łuków brwiowych . Swój samouczek opublikowała na Instagramie i jak można się domyślać, szybko stał się viralem. Polecamy: Nowy trend w malowaniu policzków - teraz roż aplikujemy w kształcie... serca! Makijaż brwi za pomocą eyelinera Najpierw Manella rozczesała brwi za pomocą szczoteczki, następnie za pomocą eyelinera naszkicowała dolny łuk . Następnie ponownie rozczesała brwi i przeszła do malowania górnego łuku oraz wypełniania włosków. Na koniec brwi delikatnie wypełniła cieniem. Łuki dokładnie podkreśliła również za pomocą korektora. Post udostępniony przez Manella (@manellart) Sty 12, 2018 o 7:16 PST Efekt naprawdę robi wrażenie. Brwi są mocno i odważnie podkreślone, ale z drugiej strony wyglądają naturalnie. Pamiętajcie jednak, że w tym makijażu kluczowy jest fakt, że końcówka eyelinera jest wyschnięta , dlatego nie dozuje zbyt dużej ilości kosmetyku na brwi, a jedynie nadaje lekki odcień. Polecamy: Tusz do rzęs możecie same zrobić w domu! Składniki zaskakują To idealne rozwiązanie szczególnie dla osób o bardzo ciemnych brwiach. Wtedy z pomocą przychodzi czarny eyeliner. Jeżeli jednak macie trochę jaśniejsze włoski, to możecie skorzystać z brązowego eyelinera. Post udostępniony przez Manella (@manellart) Sty 6, 2018 o 11:45 PST Jeżeli eyeliner nadaje się do makijażu brwi, to może niebawem ktoś zacznie wykorzystywać te kolorowe w celu nadania im modnego, ekstrawaganckiego looku. Mamy dla was też kilka sprawdzonych eyelinerów w pisaku:) Eveline, art scenic, cena: ok. 13 zł Kat Von D, Tattoo Liner Eyeliner w płynie , cena: ok. 85 zł NYX, Felt... Nie radzisz sobie z makijażem brwi? Pomoże ci rewolucyjny trik z pęsetką Za pomocą pęsety wyrywamy nadprogramowe włoski z brwi, ale co powiecie na inne jej zastosowanie? Okazuje się, że wcale nie wykorzystujemy jej potencjału! Mocno podkreślone brwi to makijażowy must have już od kilku sezonów, ale pomimo tysięcy pomocnych tutoriali, część kobiet nadal ma problem z idealnym zaznaczeniem łuków. Z pomocą oczywiście przychodzą kosmetyki i pędzle, ale mimo wszystko brwi nie zawsze spełniają nasze oczekiwania. Polecamy: Marzycie o szpilkach z czerwoną podeszwą? Znacznie taniej kupicie nowość - maskarę Christian Louboutin Wydaje się więc, że makijażystka, która na Instagramie występuje pod nickiem @promisetamang , znalazła cudowne rozwiązanie tego problemu. Wszystko dzięki pęsecie, którą zapewne każda z was ma w swojej kosmetyczce, tyle że używa jej jedynie do usuwania niepotrzebnych włosków, a nie do ich podkreślania. Czas na odkrycie kolejnej funkcji pęsety! Polecamy: Ten tusz to kosmos! Zdjęcia pomalowanych nim rzęs stały się internetowym wiralem Do czego służy pęseta? Jeżeli mowa o tym małym gadżecie, to doskonale sprawdzi się on do... malowania brwi! Wystarczy jego zewnętrzne krawędzie pokryć np. żelem do brwi (w materiale użyto żelu marki Make up For Ever) i przejechać nimi po łukach brwiowych. Wtedy brwi mają idealny kontur, który pozostaje jedynie wypełnić. Brzmi skomplikowanie? Spokojnie, spójrzcie tylko jak sprawnie posługuje się pęsetką Promise Tamang, która za pomocą tego narzędzia potrafi także... wykonturować nos: Post udostępniony przez Promise Tamang (@promisetamang) Lut 10, 2018 o 2:56 PST Czy ten trik zrewolucjonizuje wasz makijaż? Czy raczej sceptycznie podchodzicie do tego typu pomysłów? My na pewno go wypróbujemy w weekend;) Do triku z pęsetką polecamy wam następujące żele i cienie do brwi: Catrice, Eyebrow Filler Perfecting & Shaping Gel , cena: ok. 15 zł NYX, Eyebrow Gel , cena: ok. 35 zł BeneFit, Gimme Brow , cena: ok. 129 zł Rimmel, Brow This Way, Brow Gel , cena: ok. 27 zł Suche włosy - przyczyny przesuszania i proste rady, jak o nie dbać! Laura Grzelak Milena Majak Blizny po trądziku – jak się ich pozbyć? Najlepsze preparaty i zabiegi Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Warkocze - TOP 15 fryzur z warkoczami, które zapleciesz w ekspresowym tempie Modne paznokcie 2022: Trendy z Instagrama - TOP 17 stylizacji Laura Grzelak Sylwia Przygoda Laminowanie rzęs w domu – jak je wykonać i ile się utrzyma? Fryzury z długich włosów, które zrobisz samodzielnie w 5 minut. TOP 15 inspiracji [Zdjęcia] Jak zrobić panterkę na paznokciach? TOP 15 inspiracji z Instagrama na paznokcie w panterkę Aneta Zygmuntowicz Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Roller do twarzy – który wybrać i jak wykonywać nim masaż? Marta Średnicka Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Mezoterapia – na czym polega zabieg i jakie daje efekty? Aneta Zygmuntowicz Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Najlepsze diety odchudzające 2022 - ranking News & World Report Jak zrobić paznokcie szpice krok po kroku? TOP 15 inspiracji z Instagrama na najciekawsze wzory Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Wypadanie włosów – przyczyny i skuteczne sposoby na nadmierną utratę włosów Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Paznokcie ballerina – jak piłować? TOP 15 inspiracji z Instagrama na najciekawsze wzory Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Pomysły na paznokcie – 25 najciekawszych inspiracji z Instagrama na modny manicure Małgorzata Przybyłowicz-Nowak Najlepsze wcierki na porost włosów - ranking hitów włosomaniaczek z KWC
WYPRZEDAŻ Czarne czółenka szpilki z czerwoną podeszwą /XX 3113 S038/ Sklep z obuwiem Pantofelek24.pl Czarne szpilki czerwona podeszwa 35 ccc okazja - 7117267095 - oficjalne archiwum Allegro Cheap >szpilki louis vuitton z czerwona podeszwa big sale - OFF 78%
CZERWONA PODESZWA MOŻE BYĆ ZNAKIEM TOWAROWYM? CHRISTIAN LOUBOUTIN I JEGO SŁYNNE SZPILKI Z CZERWONĄ PODESZWĄ Buty na obcasie z czerwoną podeszwą to znak rozpoznawczy francuskiego projektanta Christiana Louboutina. W 2010 roku paryski artysta zgłosił czerwony kolor swoich szpilek w Urzędzie Własności Intelektualnej Państw Beneluksu jako zastrzeżony znak towarowy. Zarejestrowanie koloru czerwonego podeszwy umocniło pozycję Louboutina na rynku jako monopolisty tego typu obuwia. SPÓR O CZERWONĄ PODESZWĘ I WYROK TRYBUNAŁU SPRAWIEDLIWOŚCI Mimo zastrzeżonego prawa do czerwonej podeszwy, dwa lata później holenderska spółka obuwnicza Van Haren wypuściła na rynek niemal identyczny fason obuwia z podeszwą w kolorze czerwieni. Christian Louboutin wytoczył proces przeciwko konkurentowi. Mimo częściowo korzystnego rozstrzygnięcia dla projektanta, pozwana spółka wniosła sprzeciw i podniosła, że czerwona podeszwa to znak towarowy, który umiejscowiony na podbiciu buta tworzy powierzchnię w jego kształcie, a to zaś zwiększa wartość tych butów, co jest przesłanką do unieważnienia prawa do zarejestrowanego znaku towarowego. Dyrektywa 2008/95/WE w art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) wskazuje bowiem, że nie rejestruje się lub unieważnia rejestracje „oznaczeń, które składają się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru”. Spór sądowy dotyczący prawa do zastrzeżonego znaku towarowego powędrował na wokandę Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który zmierzył się z pytaniem: „czy pojęcie »kształtu« w rozumieniu art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy [2008/95] jest ograniczone do trójwymiarowych cech towaru, takich jak (przedstawione trójwymiarowo) kontury, rozmiar i objętość towaru, czy też przepis ten dotyczy także innych (niż trójwymiarowe) cech towaru, takich jak kolor?” ROZSTRZYGNIĘCIE TRYBUNAŁU SPRAWIEDLIWOŚCI w sprawie louboutina W wyroku z dnia 12 czerwca 2018 r. do sygn. C-163/16 Trybunał wskazał, że: „artykuł 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy należy interpretować w ten sposób, że oznaczenie przedstawiające kolor naniesiony na podeszwę buta na wysokim obcasie, takie jak rozpatrywane w postępowaniu głównym, nie składa się wyłącznie z „kształtu” w rozumieniu tego przepisu”. Co więcej: „o ile jest prawdą, że kształt towaru lub części towaru odgrywa rolę przy wyodrębnieniu koloru w przestrzeni, o tyle nie można jednak stwierdzić, że oznaczenie jest tworzone przez ten kształt, gdy zgłoszenie znaku towarowego ma na celu ochronę nie tyle tego kształtu, ile jedynie zastosowania danego koloru w szczególnym umiejscowieniu na towarze”. Zdaniem Trybunału: „oznaczenie czerwonej podeszwy obuwia na wysokim obcasie Christiana Louboutin nie może zostać uznane za tworzone „wyłącznie” przez kształt, gdyż głównym przedmiotem tego oznaczenia jest kolor sprecyzowany za pomocą uznanego na poziomie międzynarodowym kodu identyfikacyjnego”. Tym samym art. 3 dyrektywy nie znajdzie zastosowania, a czerwona podeszwa szpilek Louboutina pozostaje zastrzeżonym znakiem towarowym, podlegającym ochronie.
Szpilki Hot Chick Alta od Christian Louboutin. W kolorze czarnym, na platformie. Szpilka 12 cm. Dostępne online na Moliera2.com
Christian Louboutin, który wylansował najczęściej kopiowane buty na świecie, szpilki z czerwoną podeszwą, domaga się, aby inny luksusowy dom mody, Yves Saint Laurent, wycofał ze sprzedaży buty ze swojej najnowszej kolekcji, w których użyto czerwonych podeszw. "Pan Louboutin jako pierwszy wpadł na pomysł, by nadać damskim butom czerwone podeszwy” - napisano w pozwie sądowym. Ponadto, na celowniku projektanta znalazła się marka Carmen Steffens, która również wypuściła na rynek obuwie ze słynnymi czerwonymi podeszwami. Victoria Beckham, Kate Moss, Beyonce, Rihanna i Sarah Jessica Parker – to tylko niektóre z gwiazd, lubujących się w butach projektu Christiana Louboutina. Butach wyjątkowych nie tylko ze względu na oferowane modele, ale może przede wszystkim dzięki czerwonym podeszwom, które stały się znakiem znakiem rozpoznawczym marki na całym świecie, czego potwierdzeniem są tysiące podróbek, zalewających rok rocznie sklepy obuwnicze. Szpilki z czerwoną podeszwą stały się must have wszystkich fashionistek. Fot. Christian Louboutin Nic dziwnego zatem, że znany projektant butów postanowił walczyć o wypracowany przez siebie znak rozpoznawczy swoich projektów. Christian Louboutin wytoczył proces marce Yves Saint Laurent, od której domaga się zaprzestania sprzedaży modeli, w których podeszwę pomalowano na czerwono, oraz milionowego odszkodowania. Dotyczy to szpilek Tribute, Palais i Woodstock z wiosenno-letniej kolekcji francuskiego domu mody. Augmentem na korzyść pomysłodawcy butów z czarownymi podeszwami ma być fakt, że obuwie obu marek sprzedawane są w tych samych nowojorskich domach towarowych, więc klienci nieopatrznie mogą pomylić się przy wyborze butów. Fot. Yves Saint Laurent Wygląda na to, że Christian Louboutin na dobre rozpoczął walkę z kopiowaniem jego autorskiego pomysłu, na który wpadł w 1992 roku, malując prototyp kultowych już dzisiaj szpilek, czerwonym lakierem do paznokci. Niedługo po złożeniu pozwu przeciwko Yves Saint Laurent za cel wziął sobie markę Carmen Steffens of Brazil. Jak podaje The Daily Thelegraph rzecznik marki wydał oświadczenie, w którym wyraża swoja zdziwienie faktem, że jedna marka próbuje zarezerwować kolor na wyłączność. Ponadto, dodaje, że buty marki Carmen Steffens od 1996 roku produkowane były z różnymi kolorami podeszw, w tym czerwonymi. Fot. Carmen Steffens
W 2007 r. Louboutin zgłosił w Biurze Patentów i Znaków Towarowych USA (the U.S. Patent and Trademark Office) „ czerwoną lakierowaną podeszwę obuwia” („a lacquered red sole on footwear”), argumentując, że jest ona powszechnie identyfikowana z nim, z jego projektami i jest dla niego rodzajem podpisu („signatures soles”).
Prawo własności intelektualnej oscyluje wokół problematyki rozdzielenia dwóch przeciwstawnych interesów: ochrony własności intelektualnej na podstawie bezwzględnych praw podmiotowych a swobodą działalności gospodarczej, swobodą konkurencji i obawą przed zawłaszczaniem uniwersalnych wartości i ich monopolizacją przez wąski krąg przedsiębiorców. Zagadnienie zawłaszczenia pewnych oznaczeń i tworzenia na ich podstawie elementu rozpoznawczego marki, swoistego znaku towarowego, przedstawię na podstawie ciekawej sprawy, którą już od kilku lat z wypiekami na twarzy śledzi nie tylko środowisko zajmujące się własnością intelektualną, prestiżowe domy mody oraz miłośniczki szpilek. Mowa, oczywiście, o czerwonych podeszwach butów Louboutin. Wszystko zaczęło się od Christian Louboutin – francuskiego szewca, który marząc o zaprojektowaniu czegoś co łamie zasady i pozwoli kobietom poczuć się silnymi i niezależnymi, stworzył czerwone szpilki na niebotycznie wysokim obcasie z charakterystyczną czerwoną podeszwą. Projektował dla takich domów mody jak Chanel i Yves Saint Laurent, a w końcu założył swój własny sklep z butami, którego znakiem rozpoznawczym stały się właśnie szpiki, nawet na 12 cm obcasie, do stworzenia których wykorzystał czerwony lakier do paznokci swojej asystentki. Buty po raz pierwszy pojawiły się w sprzedaży w 1992 roku. Szybko zyskały rozgłos i stały się elementem garderoby, który w swojej szafie chciałaby mieć każda kobieta. Na fali popularności Christian Louboutain postanowił zabezpieczyć swoje prawa poprzez rejestrację oznaczeń, którymi posługiwał się w obrocie do odróżnienia swoich towarów. Pierwszym znakiem towarowym, który do ochrony zgłosił najsłynniejszy na świecie szewc było jego imię i nazwisko „Christian Louboutin” dla klas 14, 18, 25 z pierwszeństwem od roku. Obecnie, w swoim portfolio Louboutin ma przeszło czterysta zgłoszonych znaków w różnych procedurach: krajowych, regionalnej (unijnej) oraz międzynarodowej. Buty od słynnego kreatora stały się „must have” każdej miłośniczki mody. Trend na szpilki z błyskiem lakierowanej, czerwonej podeszwy spowodował, że rynek zalała fala podrobionych butów słynnego francuskiego projektanta. Znaczna ilość nieoryginalnych towarów dostępna w sprzedaży zainicjowała ruch wspierany przez samego Louboutin – „stop fake Louboutin”. Powstała specjalna strona, na której można zgłaszać informację o dostępnych w sprzedaży nieoryginalnych produktach Louboutin oraz publikowane są sukcesy w walce z podróbkami (TUTAJ!). Projektant szczególnie nastawiony jest na ochronę swojego charakterystycznego oznaczenia w postaci czerwonej podeszwy buta, która w jego ocenie stała się znakiem towarowym dla ekskluzywnego damskiego obuwia. Pierwsze zgłoszenie znaku zostało dokonane w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku. Właśnie to oznaczenie stało się podstawą głośnego procesu pomiędzy Louboutin a domem mody Yves Saint Laurent. Spór z byłym pracodawcą Louboutin rozpoczął się w 2011 roku, kiedy to słynny projektant butów dowiedział się o wprowadzeniu przez dom mody nowej kolekcji „Monochrome”, w skład której wchodziły szpilki w jednolitym kolorze: zielone – z zieloną podeszwą, granatowe z granatową podeszwą i właśnie czerwone – z czerwoną podeszwą. Wywołało to sprzeciw Loboutin, który uznał, że takie działanie prowadzi do naruszenia jego prawa ochronnego na znak towarowy. Gdy negocjacje ze słynnym domem mody nie przyniosły spodziewanych rezultatów, Louboutin złożył pozew powołując się na naruszenie przez YSL praw do zarejestrowanego na terenie Stanów Zjednoczonych znaku towarowego w postaci czerwonej podeszwy. Francuski dom mody zrewanżował się wnosząc wniosek o unieważnienie znaku towarowego podważając zdolność rejestracyjną koloru, szczególnie zaś, w branży odzieżowej. Przede wszystkim powoływano się na niezasadność przyznania monopolu na czerwony kolor tylko jednemu producentowi. Sąd na gruncie the Lanham Act – podstawowego aktu ustanawiającego prawo znaków towarowych w USA – dokonał oceny prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd poprzez oznaczania przez YSL swoich butów kolorem czerwonym. W konsekwencji uznał, że co prawda Louboutin przysługuje wcześniejsze prawo do znaku towarowego w postaci czerwonej podeszwy buta, jednakże prawo to musi zostać ograniczone do jego zestawienia z kontrastującą wierzchnią częścią obuwia. Tym samym przyznał Louboutin prawo, co do zasady, natomiast w okolicznościach zaistniałej sprawy uznał, że YSL może produkować monochromatyczne buty w kolorze czerwonym. Tym samym Sąd, na podstawie The Lanham Act zawęził prawo projektanta jedynie do czerwonej podeszwy zestawionej z kontrastującą wierzchnią częścią buta. Na marginesie zaznaczę, że w Stanach Zjednoczonych sąd w procesie cywilnym może ingerować w prawo ochronne na znak towarowy poprzez przyznanie takiego prawa, jego unieważnienie lub zmianę. W przedstawionej sprawie do rejestru zostało wpisane zastrzeżenie, że integralną częścią ochrony czerwonej podeszwy jest jej kontrast z wierzchnią częścią buta. Spór Louboutin z Zarą Kolejnym niewątpliwym ciosem dla Louboutin był spór ze słynnym gigantem odzieżowym – Zara. Zara jest hiszpańskim przedsiębiorstwem należącym do holdingu odzieżowego Inditex właściciela takich marek jak Pull&Bear, Bershka, Stradivarius, Oysho, Zara Home i Massimo Dutti. Buty wprowadzone do obrotu przez Zara, co prawda, nie wyglądały już tak ekskluzywnie jak szpilki od Louboutin, ale jak twierdzili prawnicy powoda niewprawne oko mogła zmylić podeszwa buta nawiązująca do słynnej marki. Przy czym, pomiędzy butami istniała dość duża dysproporcja ceny – szpilki YoYo Louboutin kosztowały 520 euro a ich odpowiedniki w „sieciówce” z Zary jedyne 49 euro. W czerwcu 2011 roku Louboutin wytoczył Zara powództwo przed francuskim sądem z tytułu naruszenia praw ochronnego do znaku i popełnienia przez giganta odzieżowego czynu nieuczciwej konkurencji i… przegrał przed sądem apelacyjnym. Zdaniem sądu rejestracja znaku towarowego jako koloru była zbyt niejasna, brakowało wskazania kodu koloru – na przykład numeru koloru Pantone. W ramach wyjaśnienia, należy wskazać, że po słynnej sprawie Sickmann (C-273/00, Sieckmann) – zostały doprecyzowane kryteria, które musi spełniać przedstawienie znaku towarowego, aby taki znak mógł być zarejestrowany. W związku z czym, musi być na tyle: jasne, precyzyjne, zwarte, łatwo dostępne, zrozumiałe, trwałe i obiektywne, żeby każdy mógł, bez zbędnych niedogodności, ustalić jego treść. Przy znakach w formie kolorów, najczęściej korzysta się z międzynarodowego uznanego kodu identyfikacji (np. kodu w systemie RAL, PANTONE, CMYK). Natomiast, Pantone to system identyfikacji kolorów opracowany przez spółkę Pantone Inc. z USA. W konsekwencji projektant musiał pokryć część kosztów sądowych oraz ponownie zgłosić do rejestru graficzny znak towarowy w postaci koloru podeszwy buta – tym razem określając właściwy numer Pantone (18-1663 TPX, Chinese Red). Znak graficzny w postaci czerwonej podeszwy został zgłoszony do ochrony dla butów, a od 2013 roku dla butów z wysokim obcasem również w krajach Beneluksu (obejmujących Holandię, Belgię, Luksemburg). Przy wspomnianej rejestracji nie popełniono błędu, który spowodował przegranie procesu z Zarą, to znaczy został sprecyzowany kolor objęty ochroną w międzynarodowym kodzie identyfikacji Pantone. Podobnie jak przy wcześniejszych rejestracjach w opisie znaku wskazano, że znak składa się z koloru czerwonego (Pantone 18 1663TP) naniesionego na podeszwę buta zgodnie z przedstawieniem (kontur buta nie stanowi części znaku towarowego, lecz służy wyłącznie uwidocznieniu umiejscowienia znaku towarowego). Właśnie taka czerwona podeszwa została użyta w butach sprzedawanych od 2012 roku przez spółkę VanHaren (Holandia) pod marką Fifth Avenue by Hally Barry. Louboutin złożył pozew z powodu naruszenia jego praw do zarejestrowanego znaku towarowego, natomiast holenderska spółka broniła się powołując na nieważność zarejestrowanego znaku z uwagi na jego kształt zwiększający znacznie wartość towaru. Loboutin wskazywał, że pojęcie oznaczenia składającego się „wyłącznie” z kształtu towaru nie obejmuje pozycyjnych znaków towarowych, takich jak jego znak towarowy w postaci czerwonej podeszwy, które nie składają się z określonego kształtu i mogą zostać zastosowane w różnych modelach towaru. Van Haren utrzymuje natomiast, że kolor może być uważany za integralną część kształtu towaru, jak w przypadku spornego znaku towarowego. Sąd rejonowy w Hadze, aktualnie prowadzący sprawę, postanowił zwrócić się w procedurze pytania prejudycjalnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z następującym pytaniem: – Czy pojęcie »kształtu« w rozumieniu art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy [2008/95] jest ograniczone do trójwymiarowych cech towaru, takich jak (przedstawione trójwymiarowo) kontury, rozmiar i objętość towaru, czy też przepis ten obejmuje swoim zakresem również inne (niż trójwymiarowe) cechy towaru, takie jak kolor? Rozpoznająca sprawę (C-163/16) dziewiąta izba Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu postanowiła przydzielić zagadnienie wielkiej izbie. Na nowo został otwarty ustny etap postępowania, a rzecznika generalnego Macieja Szpunara (polski akcent w sprawie) poproszono o opinię uzupełniającą. Na wstępie Maciej Szpunar rozważył, czy w sprawie mamy do czynienia ze znakiem składającym się z koloru samego w sobie czy ze znakiem towarowym składający się z kształtu towaru, ale wymagający także ochrony w odniesieniu do koloru. Możliwość rejestracji koloru jako samodzielnego znaku towarowego została po raz pierwszy uznana w wyroku Libertel (C-104/01). Zgodnie z tym orzecznictwem, o ile nie zachodzą wyjątkowe okoliczności, przede wszystkim na bardzo szczególnych rynkach, kolory same w sobie nie mają ab initio charakteru odróżniającego, jednak mogą go ewentualnie uzyskać w następstwie używania w odniesieniu do wymagających ochrony towarów lub usług. Wyrok przewidywał szereg ograniczeń, konieczność uwzględnienia interesu ogólnego, przejawiającego się w tym, by nie ograniczać w sposób nieuzasadniony dostępności kolorów dla innych przedsiębiorców. Jednocześnie, w niniejszej sprawie zdaniem rzecznika generalnego nie mamy do czynienia z kształtem w pełni abstrakcyjnym lub z kształtem o pomijalnym znaczeniu, lecz zawsze z kształtem podeszwy. Taki wniosek został wywiedziony z art. 3 ust 1 lit. e) poprzednio obowiązującej dyrektywy 2008/95/WE, w której wyłączono rejestrację oznaczenia będącego formą przestrzenną, które składało się wyłącznie z: Kształtu wynikającego z samego charakteru towarów; Kształtu niezbędnego do uzyskania efektu technicznego; Kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru. Brzmienie przepisu zostało zmienione dyrektywą 2015/2436 (art. 4 ust. 1 lit. e) zgodnie z którą wyłączone od rejestracji są oznaczenia, które składają się wyłącznie z: Kształtu lub innej właściwości, wynikających z charakteru samych towarów; Kształtu towarów lub innej właściwości, niezbędnych do uzyskania efektu technicznego; Kształtu lub innej właściwości, zwiększających znacznie wartość towaru. Termin jej transpozycji do porządków prawnych w krajach członkowskich upływa 14 stycznia 2019 roku. Przy czym artykuł konwencji Beneluksu, zatytułowany „Oznaczenia, z których może składać się znak towarowy Beneluksu”, stanowi między innymi, że „niemniej nie mogą zostać uznane za znaki towarowe oznaczenia składające się wyłącznie z kształtu, który wynika z charakteru samych towarów, który zwiększa znacznie wartość towaru lub który jest niezbędny do uzyskania efektu technicznego”. Zgodnie z literalnym brzmieniem dyrektywy wskazane wyłączenie dotyczyło jedynie form przestrzennych. W sposób oczywisty zostały więc wykluczone spod jego dyspozycji znaki dwuwymiarowe. Ponadto, wyłączenie dotyczy jedynie tak zwanych „czystych” form przestrzennych, to znaczy które nie zawierają innych elementów odróżniających, np. w postaci napisu czy… właśnie koloru. W przypadku występowania w znaku innych elementów zastosowanie tej przeszkody rejestracji nie było możliwe. Jednakże, w świetle aktualnego orzecznictwa Trybunał Sprawiedliwości taki wniosek nie wydaje się uzasadniony (Lego Juris, C-48/09). W przypadku, gdy mamy do czynienia ze znakiem przestrzennym nawet zawierającym inne elementy, musimy odnieść się do samego znaczenia kształtu w takiej kompozycji w zestawieniu z efektem technicznym czy wartością towaru. Jednakże, rejestracji takiego oznaczenia jako znaku towarowego nie można odmówić na podstawie tego przepisu, jeżeli dany kształt towaru zawiera niebagatelny element na przykład ozdobny czy fantazyjny, który odgrywa istotną rolę we wspomnianym kształcie. W ślad za orzecznictwem nie jest rekomendowane limitowanie oznaczeń jedynie do form przestrzennych – wskazane wyłączenie powinno odnosić się do wszystkich oznaczeń, to znaczy nawet dwuwymiarowych. W konsekwencji rzecznik generalny zaproponował Trybunałowi, by na zadane pytanie udzielił odpowiedzi, że podstawy odmowy rejestracji lub unieważnienia prawa do znaku towarowego mogą znajdować zastosowanie do oznaczenia składającego się z kształtu towaru, w przypadku którego to oznaczenia dochodzi się przyznania ochrony dla określonego koloru. Maciej Szpunar przypomniał jednak – jak zasygnalizował to już w swojej pierwszej opinii – że kwalifikacja znaku towarowego stanowi ocenę faktyczną, należącą w omawianej sprawie do sądu niderlandzkiego. Dotyczy to również odpowiedzi na pytanie, czy czerwony kolor powierzchni zwiększa znacznie wartość towaru. Wzgląd ten nie uniemożliwia jednak Trybunałowi udzielenia wskazówek, którymi może kierować się ten sąd dokonując własnej oceny. Pomimo, że opinia rzecznika generalnego nie wiąże Trybunału Sprawiedliwości, niejednokrotnie orzecznictwo Trybunału jest z nią zbieżne. Jednak tak nie stało się w tym przypadku! Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w głośnym orzeczeniu (C-163/16) zajął odmienne stanowisko niż rzecznik generalny i uznał, że znak towarowy przedstawiający kolor naniesiony na podeszwę buta może podlegać rejestracji i ochronie. Trybunał stwierdził, że wobec braku w dyrektywie 2008/95 jakiejkolwiek definicji pojęcia „kształtu”, określenia znaczenia i zakresu tego terminu należy dokonywać zgodnie z jego znaczeniem w języku potocznym. W związku z czym, kolor sam w sobie – bez wyodrębnienia w przestrzeni – nie mógł stanowić kształtu. TSUE podkreślił, że w przypadku czerwonej podeszwy Louboutin znak towarowy nie dotyczy szczególnego kształtu podeszwy butów na wysokich obcasach, ponieważ w opisie tego znaku wyraźnie wskazano, że kontur buta nie stanowi części znaku towarowego, lecz służy wyłącznie przedstawieniu umiejscowienia czerwonego koloru wskazanego w zgłoszeniu do rejestracji. Przy czym, pozostaje jeszcze jedno zagadnienie nieobjęte zadanym pytaniem prejudycjalnym – Czy podeszwa butów Louboutin stanowi kształt, który zwiększa znacznie wartość towaru? Rozpatrywany przepis dyrektywy zmierza do wyłączenia możliwości przyznania monopolu na zewnętrzne właściwości towaru, które są istotne dla jego powodzenia na rynku oraz w konsekwencji do uniknięcia sytuacji, w której ochrona znaku towarowego wykorzystywana jest do uzyskania nieuczciwej przewagi, a więc przewagi niewynikającej z konkurencji opartej na cenie lub na jakości. Natomiast, stosowanie tego przepisu nie jest uzasadnione, kiedy omawiana korzyść wynika nie z właściwości nierozerwalnie związanych z kształtem, lecz z reputacji znaku towarowego lub jego właściciela. Możliwość nabycia takiej reputacji stanowi bowiem istotny aspekt wolnej konkurencji, do której utrzymania przyczynia się system znaków towarowych. Pojawia się pytanie, czy czerwona podeszwa buta jest na tyle atrakcyjna, że sama w sobie zwiększa wartość towaru? W mojej ocenie nie, a jej rozpoznawalność i ekskluzywność wynika jedynie z gry rynkowej prowadzonej przez samego Louboutina. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.
Szpilki Czerwona Podeszwa na Allegro.pl - Zróżnicowany zbiór ofert, najlepsze ceny i promocje. Szpilki z czerwoną podeszwą R 39 1793 CZARNY CZERW. Stan Nowy

Słynne, a w niektórych kręgach może i kultowe szpilki Louboutina z czerwoną podeszwą od wielu już lat goszczą na wokandach sądów i urzędów w wielu krajach na całym świecie. Spory ich dotyczące są bacznie śledzone nie tylko przez przedsiębiorców i branżę modową, ale też prawników zajmujących się własnością intelektualną. Wszystko zaczęło się od Christiana Louboutin, którego przedstawiać zapewne nie trzeba. W pogoni za marzeniem o zaprojektowaniu czegoś co łamie zasady i pozwoli kobietom poczuć się siłę niezależności, stworzył szpilki o czerwone podeszwie symbolizując ich siłę i niezłomność. Według projektanta bowiem kobieta na obcasach może zrobić wszystko. Oprócz biegu w maratonie i jazdy na nartach. Ciekawostką jest, że projektant do uzyskania charakterystycznej podeszwy koloru krwistej czerwieni posłużył się lakierem do paznokci swojej asystentki. Kolor ten to odcień cynober, którą paryski szewc nazywał chińską czerwienią. Po raz pierwszy w historii na półkach jego autorskiego butiku słynne obuwie zagościło w 1992 roku, stając się obiektem westchnień wielu kobiet oraz niezbędnym elementem luksusowej garderoby. Rosnąca popularność oraz co za tym idzie liczba podróbek butów zachęciła francuskiego szewca do zabezpieczenia swoich praw. Pierwsze zgłoszenie jego znaku towarowego w postaci czerwonej podeszwy zostało dokonane w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku. Spór Louboutin z Yves Saint Laurent W 2011 roku były pracodawca projektanta – Yves Saint Laurent wprowadził na rynek monochromatyczne czerwone szpilki. Wywołało to szybki sprzeciw Christiana Louboutin, który od razu spostrzegł podobieństwo. Uznawszy, że takie działanie domu mody YSL prowadzi do naruszenia jego prawa ochronnego na znak towarowy, złożył pozew o naruszenie przez Yves Saint Laurent praw do zarejestrowanego na terenie Stanów Zjednoczonych znaku towarowego w postaci czerwonej podeszwy. Francuski dom mody zrewanżował się wnosząc o unieważnienie znaku towarowego podważając zdolność rejestracyjną koloru. Swoją argumentację opierał na niezasadności przyznania monopolu na czerwony kolor tylko jednemu producentowi. Amerykański sąd w oparciu o Lanham Act dokonując analizy prawdopodobieństwa wprowadzenia w błąd konsumentów poprzez oznaczenie przez dom mody YSL butów kolorem czerwonym, uznał, że co prawda Louboutin przysługuje prawo pierwszeństwa znaku towarowego, to jednak ogranicza się ono jedynie do koloru czerwonej podeszwy zestawionej z kontrastującą wierzchnią częścią buta. Tym samym uznał, iż Yves Saint Laurent może produkować monochromatyczne buty w kolorze czerwonym. Proces z Zarą Czerwona podeszwa buta nie tylko przyciąga wzrok, ale też stanowi charakterystyczny, najlepiej rozpoznawalny znak projektów Christiana Louboutina. Przynosi także kolosalne zyski. Na rynku pojawiło się zatem wielu chętnych do wykorzystania charakterystycznego motywu czerwieni na podeszwie buta. Powszechnie wiadomo, że Zara (Inditex) podąża za trendami, wzorując się, a często kopiując projekty ubrań zaobserwowanych podczas światowych wybiegów mody. I tak wprowadziła w swojej sieci sprzedaży szpilki, które swoją podeszwą “naśladowały” model YoYo Louboutin. Szpilki Zary kosztując jedynie 49 euro szybko uzyskały status hitu sprzedaży. Stając w obronie swojej czerwonej podeszwy paryski szewc pozwał hiszpańską markę, oskarżając ją o podrabianie butów i nieuczciwą konkurencję. Projektant przegrał jednak przed Sądem Apleacyjnym. Sąd uznał, że obu produktów nie można pomylić, a Christian Louboutin nie może mieć monopolu na czerwień i nakazał wypłatę odszkodowania dla Zary w wysokości 2500 euro. Za mało precyzyjne wskazanie koloru przez Louboutin Zdaniem sądu rejestracja znaku towarowego jako koloru przez Louboutina była zbyt niejasna, brakowało wskazania kodu koloru – na przykład numeru koloru Pantone. W ramach wyjaśnienia, należy wskazać, że po sprawie Sickmann (C-273/00, Sieckmann) doprecyzowano kryteria, które musi spełniać przedstawienie znaku towarowego, aby taki znak mógł być zarejestrowany. W związku z czym, przedstawienie to musi być na tyle: jasne, precyzyjne, zwarte, łatwo dostępne, zrozumiałe, trwałe i obiektywne, żeby każdy mógł, bez zbędnych niedogodności, ustalić jego treść. Przy znakach towarowych w formie kolorów, najczęściej korzysta się z międzynarodowego uznanego kodu identyfikacji (np. kodu w systemie RAL, PANTONE, CMYK). Pantone to system identyfikacji kolorów opracowany przez spółkę Pantone Inc. z USA. Projektant szybko naprawił swój błąd i zarejestrował znak pod właściwym kolorem Pantone. Walka z holenderską spółką W czerwcu 2018 r. miała miejsce jedna z najważniejszych dla projektanta bitew – walka o znak towarowy przedstawiający czerwoną podeszwę tocząca się przed Trybunałem Sprawiedliwości. Przedmiotem sporu był znak towarowy zarejestrowany w Urzędzie Własności Intelektualnej Państw Beneluksu pod nr 0874489 dla towarów należących do klasy 25, tj. dla „obuwia na wysokich obcasach (z wyjątkiem obuwia ortopedycznego)” przedstawiony poniżej: W zgłoszeniu sporny znak opisano następująco: znak towarowy utworzono z koloru czerwonego (Pantone 18‑1663TP) naniesionego na podeszwę buta zgodnie z przedstawieniem (kontur buta nie stanowi części znaku towarowego, lecz służy wyłącznie uwidocznieniu umiejscowienia znaku towarowego). Z przedstawienia i opisu wynika więc, że głównym elementem znaku jest barwa czerwona zdefiniowana przez odesłanie do międzynarodowej klasyfikacji kolorów. Czerwień jest umieszczona w określonym miejscu na szpilce, przy czym kształt jej podeszwy nie stanowi części znaku. Spór z Van Haren Swoje źródło miał w wprowadzeniu na rynek szpilek Fifth Avenue z czerwoną podeszwą przez holenderską firmą obuwniczą Van Haren, których twarzą jest amerykańska aktorka Halle Berry. Projektant uzyskawszy informację o procederze naruszenia swojego znaku towarowego, którego ochrona rozciąga się również na terytorium Holandii, Belgi i Luksemburga złożył pozew w sądzie w Hadze. Postępowanie przed sądem rejonowym w Hadze zakończyło się wyrokiem zaocznym, w którym sąd przyznał rację projektantowi i zakazał czasowej sprzedaży obuwia Fifth Avenue. Sukces Loubutina był jednak połowiczny. Pozwana spółka złożyła sprzeciw, w którym zaakcentowała, iż znak towarowy projektanta powinien zostać unieważniony z uwagi na to, iż podeszwa określonego koloru czerwienie stanowi dwuwymiarowy, graficzny znak towarowy, który po naniesieniu na podeszwy butów odpowiada ich kształtowi i znacznie zwiększa ich wartość. Powyższe stanowi przesłankę do unieważnienia rejestracji. Zgodnie bowiem z art. 3 ust. 1 lit. e) ppkt (iii) dyrektywy 2008/95/WE nie rejestruje się lub unieważnia rejestracje oznaczeń, które składają się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru. Dalsze postępowanie toczyło się przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). W odniesieniu do zarzutów pozwanej nasuwa się zasadnicze pytanie a propo czy kolor czerwony naniesiony na dowolną podeszwę szpilki, która to podeszwa ogranicza czerwień w przestrzeni, jest oznaczeniem, które składa się wyłącznie z kształtu zwiększającego znacznie wartość towaru? Rzecznik Generalny TSUE, prof. Maciej Szpunar przychylił się do stanowiska Van Harem i stwierdził, że ww. przepis dyrektywy zastosowanie ma nie tylko do kształtu danego przedmiotu ale także jego koloru, który jest cechą charakterystyczną, zauważalną przy pierwszym wrażeniu. Nadto wskazał, iż oznaczenie te należy poddać kryterium funkcjonalności. TSUE ku zaskoczeniu wyraził stanowisko zgoła przeciwne. Organ uznał bowiem, iż wobec braku definicji „kształtu” przyjąć należy definicję w rozumieniu potocznym, które za kształt przyjmuje ogół linii lub konturów wyodrębniających dany towar w przestrzeni. W konkluzji zarówno z przepisu dyrektywy, zapadłego wyroku TSUE, ani definicji potocznej koloru nie można wyprowadzić twierdzenia, iż kolor sam w sobie bez wyodrębnienia w przestrzeni mógłby zostać uznany za kształt. Tymczasem w znaku towarowym powyższe nastąpiło. W tym miejscu można postawić pytanie czy oznaczenie może być tworzone wyłączenie przez kształt? Trybunał udzielił negatywnej odpowiedzi, przyznając tym samym swoisty monopol Christiana Louboutina dla czerwonej podeszwy szpilek. Źródło grafiki.

Szpilki Hot Chick Alta od Christian Louboutin. W kolorze beżowym, na platformie. Szpilka 12 cm. Kup teraz na Moliera 2

Wygodne szpilki. Wiele kobiet rezygnuje z noszenia szpilek, ponieważ w przeszłości trafiły na niewygodną parę. Inne zaciskają zęby i znoszą ból w imię piękna. A pozostałe opanowały znajomość sprawdzonych trików i wybierają konkretne modele, dzięki czemu nigdy nie skarżą się na otarcia i pęcherze. Chcesz do nich dołączyć? Przekonaj się, jak raz na zawsze pozbyć się problemów ze szpilki. Oksymoron? Czy istnieją wygodne szpilki? Jeśli uwierzyłaś, że chęć noszenia szpilek jest równoznaczna ze zgodą na odciski i bolące stopy, wyprowadzimy cię z błędu. Wygodne szpilki istnieją, a kobiety, które się o tym przekonały, zakładają je bez względu na okazję: do pracy, na spacer czy imprezę. Dlaczego kobiety noszą szpilki? Po prostu czują się w nich seksowne i pewne siebie. Jak dobrać wygodne szpilki? Nauczymy cię, czym kierować się przy wyborze szpilek i podpowiemy, w jaki sposób możesz poradzić sobie z mało komfortowymi parami. Przekonaj się sama!Dlaczego kobiety noszą szpilki?Dlaczego kobiety noszą szpilki? Łatwo odróżnić od siebie kobiety, z których jedna założyła szpilki, a druga buty na płaskim obcasie. Dlaczego? Ponieważ zakładanie szpilek wpływa na wygląd całej sylwetki, która automatycznie staje się szpilki chętnie sięgają nie tylko kobiety, które chcą poprawić prezencję swojej sylwetki, lecz także dodać sobie kilka centymetrów. Wie o tym Kim Kardashian. Celebrytka ma zaledwie 159 centymetrów wzrostu, ale niewiele osób to dostrzega, ponieważ zawsze zakłada kilkunastocentymetrowe szpilki. To pomaga jej okiełznać „bujne” kształty oraz optycznie wysmuklić zauważyć, że szpilki są ponadczasowe i weszły już do klasyki mody. Są modne o każdej porze roku i w każdym sezonie, a niektóre modele, jak choćby słynne projekty autorstwa Manolo Blahnika, osiągnęły status kultowych. To w nich biegała Maria Antonina w filmie Sofi Coppoli, a Carrie Bradshaw z „Seksu w wielkim mieście” wydała na nie tyle pieniędzy, że zabrakło ich jej na mieszkanie. Jak wybrać wygodne szpilki? Jak kupić wygodne szpilki? Przede wszystkim nie idź na zakupy, kiedy jesteś zmęczona, senna albo masz sporo na głowie. Wtedy zamiar na dobraniu odpowiedniej pary zaczniesz błądzić myślami lub nie będziesz w stanie trafnie ocenić, czy dane są dla ciebie drugiej strony, złym pomysłem jest wybieranie się na zakupy z samego rana. Wtedy twoje stopy nie są jeszcze w dobrej kondycji i musisz się „rozchodzić”. Najodpowiedniejsza pora to popołudnie. Jeśli nie jesteś w stu procentach pewna co do jakiegoś egzemplarza, nie kupuj go. Po czym poznać wygodne szpilki?Po czym poznać wygodne szpilki? Zwróć uwagę, czy szpilka znajduje się pośrodku buta, czy na końcu. W drugim przypadku zrezygnuj z zakupu, ponieważ takie szpilki są źle wyważone i mało stabilne. Przez to, że siła ciężkości nie będzie rozkładać się równomiernie, szybko zmęczysz się i zaczną cię boleć stopy. Kiedy przymierzasz szpilki w sklepie, koniecznie przejdź się w nich po pomieszczeniu, najlepiej kilkukrotnie. Nie zapomnij, że musisz sprawdzić, jak nosi ci się zarówno lewe, jak i prawe obuwie. Jak wygodnie nosić szpilki? Zawsze może się okazać, że jedna ze sztuk jest wadliwa. Zwróć uwagę na to, z jakiego materiału zostały wykonane szpilki. Jeśli masz wątpliwości, czy dana wysokość jest dla ciebie odpowiednia, stań na twardym podłożu i wykonaj próbę uniesienia się na czubkach palców. Jeśli się nie uda, odłóż szpilki do pudełka, ponieważ nie poradzisz sobie z taką wysokością. Z czego zrobione są szpilki? Najlepszym wyborem będą buty z naturalnego materiału, na przykład skóry. Jakie są wygodne szpilki? Najgorszym, co możemy zrobić, jest kupienie zbyt ciasnych szpilek z syntetycznego materiału. Plastik oraz inne sztuczne materiały nie rozciągają się z czasem, więc buty pozostaną niewygodne do końca użytkowania. Jeśli kupujemy buty ze skóry, unikniemy otarć i oparzeń nawet w trakcie upałów. Po czym poznać wygodne szpilki? Kiedy kupujesz szpilki, zwróć uwagę na to, czy mają z tyłu pasek. Jest on umieszczony celowo, żeby pomóc ich właścicielkom utrzymać równowagę. Pamiętajcie, że im dłuższy pasek, tym lepiej. Przyjrzyj się, czy szpilka jest wyposażona w platformę. Ważny element, determinujący wygodę szpilek, stanowi kształt czubka nosa. Przy wybieraniu zwróćmy uwagę na to, czy nasze palce u stóp są szeroko rozstawione. W takim przypadku lepiej postawić na okrągły nosek, ponieważ wąski czubek może nas lekko znajdę wygodne szpilki? Jaka firma ma wygodne szpilki?Jaka firma ma wygodne szpilki? Pamiętaj, że nie zawsze najpiękniejsze i najdroższe szpilki są automatycznie najwygodniejsze! Nie warto męczyć się przy noszeniu butów, nawet najpiękniejszych na świecie. Ile kosztują szpilki? Popularna opinia głosi, że dobre szpilki muszą kosztować powyżej pięćdziesięciu złotych. Jest w tym sporo prawdy, jednak przy okazji wyprzedaży i sporych przecen można upolować szpilki wysokiej jakości w przystępnej cenie. Jaka firma ma wygodne szpilki? Wygodne szpilki jakie polecacie? Wśród miłośniczek szpilek często powtarzają się takie nazwy marek jak Kazar, Gino Rossi, Lasocki, Ryłko oraz Badura, czyli buty z tak zwanej „średniej półki”. Wygodne szpilki jaka marka? Miłośniczki ekskluzywnych marek, które wybierają produkty z metkami projektantów, uwielbiają nie tylko projekty Manolo Blahnika. W gronie ulubieńców kobiet luksusowych są także Jimmy Cho oraz Christian Louboutin, autor słynnych szpilek z czerwoną podeszwą, które stanowią pozycję obowiązkową na liście wielu miłośniczek kupię wygodne szpilki? Gdzie kupić louboutin w Polsce? Jeśli masz wystarczająco zasobny portfel i wiele determinacji, możesz dołączyć do grona szczęśliwych posiadaczek butów z czerwoną podeszwą. Oryginalne projekty są dostępne między innymi w warszawskim salonie Moliera 2 i jego poznańskiej filii, a ich ceny idą w tysiące chodzić na szpilkach?Jak nauczyć się chodzić na wysokich szpilkach? Kupiłaś już wymarzone szpilki, ale nie potrafisz w nich chodzić? Do nauki wybierz wygodne, niezbyt wysokie szpilki. Idealna wysokość to maksymalnie osiem centymetrów. Jak chodzić na szpilkach? Żadna kobieta nie jest w stanie w ciągu jednego dnia przestawić się z chodzenia na płaskim obuwiu na perfekcyjną umiejętność kroczenia na wysokich szpilkach. Dlatego powinnaś stopniowo przyzwyczajać się do nowego modelu obuwia. Pamiętaj, że chodzenie na szpilkach wymaga zmiany swoich dotychczasowych przyzwyczajeń. Wiele kobiet popełnia błąd i próbuje poruszać się tak, jak robi to w obuwiu na płaskiej podeszwie. Jak nauczyć się chodzić na szpilkach? Przyjrzyj się, w jaki sposób modelki chodzą po wybiegu – stawiając stopy do środka, jakby szły po niewidzialnej linii. Na początek kilka razy dziennie przejdź się w szpilkach po mieszkaniu. Kiedy nabierzesz wprawy, możesz pozwolić sobie na wyjście w nich do miasta, jednak nie spędzaj poza domem zbyt długiego czasu lub weź buty na zmianę. Pamiętaj, że prowadzenie samochodu w szpilkach jest raczej niewygodne. Zawsze powinnaś trzymać w aucie dodatkową parę, na przykład balerinek lub trampek, w których będziesz czuła się pewnie. Inaczej możesz nawet stworzyć zagrożenie na drodze!Nie warto zaczynać swojej przygody z chodzeniem na obcasach od wyjścia na bankiet albo dyskotekę. W takich miejscach podłoga jest zwykle bardziej śliska, więc łatwiej o utratę równowagi i upadek. To szczególnie niebezpieczne, jeśli akurat popijasz drinka ze szklanki albo sączysz kieliszek szampana. Poza tym w zatłoczonych miejscach ktoś może cię nieumyślnie potrącić. Jeśli wychodzisz w szpilkach na zewnątrz, wracaj większą uwagę na podłoże. Nierówny grunt, bruk, krzywo położone płyty chodnikowe zmieniają chodzenie na szpilkach w mękę! Kiedy wchodzimy lub schodzimy po schodach, powinnyśmy cały czas podtrzymywać się barierki. Jak zrobić wygodne szpilki?Jeśli dostałaś od kogoś w prezencie szpilki, które są piękne, ale niewygodne, nie musisz od razu oddawać ich do sklepu. Oto rady, jak zniwelować poczucie zrobić wygodne szpilki? Sklepy obuwnicze, zwłaszcza sieciówki w rodzaju CCC lub Deichmanna, oferują szeroki zakres asortymentu, który może pomóc nam zmniejszyć ból i zapobiec otarciom, wynikającym z niedobranego obuwia. Na przykład warto zaopatrzyć się w amortyzujące żelowe wkładki do butów. Przyklejamy je tam, gdzie nasze stopy są szczególnie podatne na powstawanie pęcherzy lub otarć. Jeśli już doszło do uszkodzenia, w każdej aptece dostaniemy specjalne maści i plastry. Na czas gojenia warto odpuścić sobie noszenie szpilek. Należy unikać kupowania zbyt ciasnych lub zbyt dużych szpilek. Pół biedy, jeśli wybieramy skórzane szpilki w naszym rozmiarze, które po pewnym upływie czasu będą leżały jak ulał. Gorzej, gdy stopy cierpią w małych, uciskających butach. Z kolei za wielkie szpilki mogą zsuwać się z naszych nóg, co utrudnia chodzenie i może prowadzić do wypadków i potknięć. Jak wybrać szpilki na ślub?Jak wybrać szpilki na ślub? Jeśli zdecydowałaś się na dobranie do sukni ślubnej szpilek, musisz dodatkowo liczyć się ze ślubnym dress codem. Jakie buty na ślub? Wbrew pozorom, szpilki panny młodej wcale nie muszą być białe!Pamiętaj, że zakładanie szpilek dopiero w dniu ślubu to zły pomysł. Nawet jeśli jesteś mistrzynią chodzenia na wysokich obcasach, to nowe buty mogą obetrzeć ci stopy, szczególnie gdy jeszcze nie zdążyłaś ich rozejść. Chyba nie chcesz na własnym weselu podpierać ścian, bo nie zdołasz zrobić kroku na poranionych stopach? Jak wybrać szpilki na ślub? Jeśli natura hojnie obdarzyła cię wzrostem, przed kupnem szpilek upewnij się, że nie staniesz się wyższa od swojego przyszłego męża. Inaczej możecie oboje poczuć się niezręcznie, kiedy przed ołtarzem będziesz przewyższała swojego narzeczonego o głowę. Po drugie, powinnaś udać się na przymiarkę sukni ślubnej już w szpilkach. Nie musisz od razu zakładać tych, w których pójdziesz do ołtarza, ale koniecznie równie wysokie. Inaczej ryzykujesz ślub w przykrótkiej sukience. Jaki kolor butów do sukienki ślubnej? Wygląd ślubnych szpilek jest zdeterminowany przez kolorystykę, styl i dodatki twojej sukienki. Jeśli decydujesz się na suknię typu retro albo szczególnie bogato zdobioną, musisz to uwzględnić przy wyborze butów. Wybrałaś sukienkę ze złotymi lub srebrnymi elementami? Buty w tym kolorze dodadzą szyku całej stylizacji. Pamiętaj, by nie mieszać ze sobą odmiennych odcieni bieli, zwłaszcza tych, które mocno się między sobą różnią. Jeśli decydujesz się na prostą, klasyczną sukienkę, dobierz bardziej ozdobne nosić szpilki do pracy?Czy nosić szpilki do pracy? Wiele kobiet decyduje się na zakładanie szpilek nie tylko na wyjątkowe okazje, ale także do pracy. Jednak takie rozwiązanie wzbudza wiele kontrowersji. Czy noszenie szpilek jest zdrowe?Czy noszenie szpilek jest zdrowe? Wielu lekarzy i specjalistów uważa, że noszenie szpilek ma negatywne konsekwencje dla naszego zdrowia. Twierdzą, że tego typu obuwie należy nosić sporadycznie, a zamiast cienkiej szpilki – wybierać solidny słupek lub gruby obcas. Jeśli zakładamy obcasy powyżej ośmiu centymetrów, a nawet siedmiu i pół, wzrasta nasze ciśnienie krwi, przez co pojawia się opuchlizna i obrzęki, nie wspominając o bólu. Noszenie przez dłuższy czas źle dopasowanych szpilek powoduje takie deformacje stopy jak palce młotkowate i haluksy. Miłośniczki szpilek często doświadczają bólów kręgosłupa i karku: nadmierne przesunięcie tułowia do przodu powoduje nadmierne odginanie kręgosłupa lędźwiowego i osłabia mięśnie drugiej strony, noszenie wysokich obcasów korzystnie wpływa na mięśnie dna miednicy. Dzięki temu rośnie wysokość odczuwania przez kobietę przyjemności w łóżku i siła doznań erotycznych. Czy można nosić szpilki w ciąży?Czy można nosić szpilki w ciąży? Na czas ciąży lekarze zalecają pacjentkom zrezygnowanie z wysokich obcasów. Po pierwsze, w tym okresie organizm przyszłej matki jest obciążony obecnością dziecka, a noszenie wysokich obcasów jeszcze go drugie, kobiety, które noszą wysokie obcasy, są łatwiej podatne na upadki i utratę równowagi, co stanowi zagrożenie zarówno dla życia matki, jak i dziecka. Poza tym z biegiem ciąży stopy zaczynają puchnąć, więc noszenie ulubionych szpilek może być bolesne lub zwyczajnie buty nosić w ciąży? Najlepszym wyborem są buty na płaskiej, dobrze wyprofilowanej podeszwie, które zapewnią ich właścicielce komfort oraz wygodę. Najlepiej wybierać wśród naturalnych materiałów, żeby z biegiem czasu mogły się wybrać idealne szpilki?Niektóre gwiazdy mają kolekcje szpilek, które zawierają ponad trzysta par, a do ich przechowywania służą specjalne zaprojektowane pokoje, większe niż niejedno mieszkanie. Jednak większość została założona tylko raz, a niektóre wybrać idealne szpilki? Zanim wybierzesz się do sklepu, zastanów się, jakie szpilki najbardziej pasowałyby do twoich codziennych stylizacji. Najbardziej klasyczne projekty to czarne i czerwone szpilki, matowe lub połyskliwe. Nim zdecydujesz się na przyniesienie do domu brokatowych albo srebrnych szpilek, szczerze odpowiedz sobie na pytanie, czy kiedykolwiek zdarzy się okazja do ich założenia. Niektórzy wśród klasycznych modeli szpilek wymieniają także szare. Wskazują, że to neutralny i niezobowiązujący odcień, „lżejszy” od pozostałych wymienionych, o bogatej palecie kolorystycznej. Na podobnej zasadzie można pokusić się o zakup szpilek w granatowym pomysłem może być także kupienie szpilek w odcieniach swoich torebek. Wiele osób uważa, że dobieranie odcieni torebek i butów tak, by były identyczne, świadczy o dobrym smaku i wyczuciu stylu. Nie musisz trzymać się tej zasady na co dzień, ale na większe wyjścia warto pokusić się o założenie czerwonych szpilek i zabranie czerwonej kopertówki. Wygodne szpilki. Szpilki platformySzpilki platformy to buty, które pokochały miłośniczki szpilek na całym świecie. Szpilki platformy jak nosić? Od zwykłych szpilek różnią się tym, że mają podwyższenie także z przodu. To zdarza się w zwykłych szpilkach, jednak w znacznie mniejszym szpilek na platformie podnoszą, że są o wiele bardziej stabilne niż klasyczne szpilki. Ponadto platforma działa amortyzująco, więc w czasie upadku istnieje większa szansa, że nie zrobimy sobie krzywdy. Jednak powinny z nich zrezygnować kobiety, które mają bardzo małe stopy, zgodnie z zasadą, że im mniejsza stopa, tym niższa szpilka. Po prostu będą w nich wyglądały mało atrakcyjnie. Wygodne szpilki. Pamiętaj, że jeśli decydujesz się na zakup szpilek, musisz podchodzić do zakupów rozważnie i z głową. Nie daj się oczarować pięknym szpilkom, w których później nie będziesz mogła zrobić kroku. Nie próbuj uczyć się chodzić na szpilkach, zaczynając od 14-centymetrowych obcasów!Jeśli czujesz ból kręgosłupa lub dyskomfort, kiedy wkładasz szpilki, na jakiś czas zamień je na coś wygodniejszego. Gdy sytuacja wróci do normy, znów będziesz mogła się cieszyć swoimi ulubionymi butami, nie narażając na szwank zdrowia. Pamiętaj, że zamiast stu pary szpilek, z których dziewięćdziesiąt miałaś na nogach tylko raz, lepiej kupić dziesięć pasujących do tego, co już masz w szafie. ZOBACZ ZDJĘCIA: fot. szpilki od Christiana Louboutina kosztują ponad dwa tysiące złotych!fot. jest jednym z najczęściej wybieranych kolorów tych awangardowych szpilek trudno przejść obojętnie. fot. zakładasz srebrne szpilki, koniecznie dobierz dodatki w tym samym na szpilce doskonale sprawdzą się w chłodniejsze TAKŻE:Znaki zodiaku, które poradziłyby sobie najlepiej na bezludnej wyspieJaka sukienka do rudych włosów? Stylista radziJak zrobić pończochy z rajstop? Porady krok po kroku

Sandały na szpilce Poupedou projektu Christian Louboutin to ponadczasowy fason, niezbędny z twojej garderobie. Poznaj produkt na Moliera2.com.

Czerwień butów na obcasie intryguje, a niekiedy budzi kontrowersje. Kojarzy się z kobiecością i seksapilem, a od kilku lat również głośną sprawą o ochronę znaku towarowego. Dlaczego noszenie szpilek z czerwoną podeszwą stało się tak atrakcyjne? Czerwony – zakazany kolor W ostatnich latach niezwykle modne stało się noszenie szpilek z czerwoną podeszwą. Kolor szkarłatny zdominował jednak nie tylko obuwie. Popularnością cieszą się czerwone pomadki, czerwone biustonosze czy oczywiście czerwone sukienki wieczorowe. Z barwą tą wydawała się nierozerwalnie związana Carrie Bradshaw z Sexu w wielkim mieście, która stale pojawiała się na ekranie w butach od Louboutin ‘a, ale po obuwie tego typu chętnie sięgają także realne postaci jak Rihanna, Kate Moss lub Victoria Beckham. Jednak czy kobiety wybierają ów kolor tylko ze względu na jakiego wizualną atrakcyjność? Czerwony skrywa w sobie ukryte znaczenie, które nabiera dodatkowej wymowy, gdy pojawi się na podeszwie buta. W 2010 r. w Beneluksie Christian Louboutin zarejestrował znak towarowy czerwonej podeszwy. Kilka lat później jego prawa potwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE. Czerwień na spodzie buta stała się oficjalnie znakiem rozpoznawczym tej marki. Jeśli więc kobieta nosi szpilki z czerwoną podeszwą, oznacza to, że prawdopodobnie pochodzą z kolekcji słynnego projektanta. Przesłanie szpilek z czerwoną podeszwą Kobiety przejęły modę na buty z czerwoną podeszwą, w której przodowali mężczyźni. Tego typu obuwie budzi zainteresowanie, jest kokieteryjne, na długo zapada w pamięć, a także wywołuje skojarzenia z namiętnością. Z drugiej strony, czerwony niesie konotację przebojowości i władzy. Czerwone buty mają dać noszącym je kobietom pewność siebie tak, jak magiczne, posiadające czerwoną podeszwę pantofle Dorotki, które otrzymała od Czarnoksiężnika z Oz, by zmienić się w dojrzałą kobietę. Z pewnością właścicielka podbitych na czerwono szpilek powinna być też kojarzona z zamożnością i bogactwem. Cena słynnych szpilek od Louboutin’a waha się od 400 do 6000 dolarów. Pamiętajmy więc, że ubierając określoną część garderoby, stajemy się nie tylko osobami, które noszą określoną markę, ale przede wszystkim posyłamy innym bardzo ważny przekaz. Share This Post :
Biały top, szara spódniczka mini, czarne cienkie rajstopy i szpilki z czerwoną podeszwą Kolejne minimalistyczne połączenie ląduje na moim blogu ale czyż takie właśnie nie są najlepsze? ;) Biały top z dekoltem oraz szarą dopasowaną spódniczkę zestawiłam z gładkimi czarnymi rajstopami, które zmysłowo otuliły moje nogi.
To już nie para butów ‒ to ikona popkultury Szpilki Christiana Louboutina ‒ evergreen wśród damskich butów / fot. materiały prasowe Buty zajmują w szafie kobiety wyjątkowe miejsce. Chyba nie ma na świecie pań, które nie miałyby w niej modnych szpilek. Wybieramy klasyczne modele, ale również te podążające za najnowszymi trendami. Chcemy w ten sposób pokazać swoją świadomość oraz klasę. Nie ma co ukrywać, że prawdziwym królem wśród szpilek jest Christian Louboutin. Jest to klasa sama w sobie, styl i fason, który nigdy się nie starzeje. Cena, jaką osiągają szpilki Christiana Louboutina, jest niezwykle atrakcyjna, a proponowane modele posłużą przez wiele lat Jak rozpoczęła się historia słynnych szpilek? Christian Louboutin stworzył markę w latach 90. i cieszy się ona ciągłym powodzeniem. Buty Louboutin to symbol rozpoznawalny na całym świecie. Słynna czerwona podeszwa stała się prawdziwym klasykiem, który zapewnił projektantowi rozpoznawalność. Jest obecnie symbolem luksusu oraz obiektem pożądania ze strony kobiet. Wiele innych marek zaczęło nawet kopiować ten pomysł z myślą o podobnym powodzeniu i rozpoznawalności. Szpilki z czerwoną podeszwą można spotkać praktycznie wszędzie. Wielu celebrytów również je uwielbia. Jest to najlepiej sprzedający się model szpilek, a jego popularność nie maleje. To właśnie ten projektant sprawił, że szpilki nie straciły swojej świetności i są chętnie wybierane przez kobiety do wielu stylizacji. Znakiem rozpoznawczym twórcy są detale, naturalne kształty oraz czyste linie. Buty posiadają również bardzo wysokie obcasy, czasami nawet powyżej 12 centymetrów. Głównym zamysłem ich powstania było dodanie kobiecie poczucia seksapilu i maksymalne wydłużenie nóg. Warto wspomnieć, że jego kolekcja posiada również klasyczne męskie buty, które są chętnie wybierane i noszone przez panów. Wszystkie modele utrzymują jednak taką samą charakterystykę i posiadają czerwoną podeszwę. Więcej informacji można znaleźć na stronie Co sprawia, że kobiety chętnie kupują buty Christiana Louboutina? fot. materiały prasowe Buty te zasłynęły przede wszystkim z czerwonej podeszwy. Bardzo szybko symbol ten stał się popularny i kojarzony tylko z tą marką i projektantem. A dlaczego czerwień? Projektant mówi, że inspiracją były paznokcie jego asystentki. Ponadto szpilki idealnie wydłużają nogę, seksownie prezentują stopę, a również są bardzo wygodne do noszenia. W kolekcjach znajdują się przede wszystkim wysokie modele – 10-12 centymetrów. Jest to optymalna wysokość, która gwarantuje kobietom pewność siebie i poprawia proporcje sylwetki, wydłuża nogi. Szpilki wykonane są bardzo starannie, z dbałością o najmniejsze szczegóły. Dlatego też warto w nie zainwestować, ponieważ będą one służyć latami. Ile kosztują szpilki Christiana Louboutina? Trzeba przyznać, że szpilki Christiana Louboutina nie należą do najtańszych i pewnie nie każda kobieta będzie mogła sobie na nie pozwolić. Ceny butów Louboutin zaczynają się od tysiąca do nawet kilku tysięcy złotych, na przykład za modele z limitowanych kolekcji. Trzeba jednak przyznać, że jest to bardzo opłacalna inwestycja, bo te szpilki nigdy nie wyjdą z mody i będą służyć dobrych kilka lat. Każdą parę odnaleźć można w innej cenie, w zależności od wybranego sklepu. Dlatego warto wybierać te salony obuwnicze, co do których mamy pewność, że posiadają oryginalne szpilki Christiana Louboutina. Nie chcemy w końcu zostać oszukani. Najbardziej popularnym modelem są szpilki Louboutin Pigalle. Nigdy nie wyjdzie z mody, ponieważ jest niesamowicie klasyczny i doceniany na całym świecie. To właśnie ten wariant zyskał największą popularność i jest bardzo często kupowany. Innym topowym wariantem jest So Kate, który ma mocno wycięty kształt. Sprawia, że noga prezentuje się niesamowicie seksownie. Ich cena jest niezwykle atrakcyjna, biorąc pod uwagę jakość ich wykonania. Cena szpilek Louboutina jest wysoka, lecz warta inwestycji, ponieważ takie buty zostaną z nami na bardzo wiele lat. Odpowiednia pielęgnacja sprawi, że cały czas będą wyglądać jak nowe. Dowiedz się więcej o projektancie na stronie i szukaj promocji w sklepie Źródło: materiał Partnera MK
Tworzenie sztuki, rynek sztuki. Art design craft. Sztuka użytkowa, artyści, malarstwo, grafika, eko sztuka, poezja, fotografia Wróć do artykułu > Szpilki Anny Muchy, fot. ONS Paris Hilton, fot. ONS Szpilki Rihanny, fot. ONS Bar Refaeli, fot. ONS Kim Kardashian, fot. ONS Eva Longoria, fot. ONS Wróć do artykułu > Najnowsze Tak żyjemy Sandra Kubicka choruje na tężyczkę. "Płakałam i nie mogłam się ruszyć". Kogo dotyka choroba i jak ją leczyć? Wyjaśnia lekarz Joanna Ibisz Gwiazdy Kasia Kowalska wrzuciła zdjęcie z partnerem córki. Podpisała je: "teściowa i zięć". Wygląda na to, że córka artystki wyszła za mąż! Za kogo? Zdrowie Sylwia Bomba nie przekazała córce tragicznej wiadomości. Zapytałyśmy eksperta, jak rozmawiać z dzieckiem o śmierci? "Nie warto czekać zbyt długo" Gwiazdy Justyna Steczkowska obchodzi 50. urodziny. Od czasów "Szansy na sukces" przeszła metamorfozę. Tak się zmieniała [ARCHIWALNE ZDJĘCIA] Dbam o siebie Maseczka z banana – dobra na zmarszczki, suchą skórę i trądzik. Jak ją zrobić? To prostsze niż wam się wydaje! Zapisz się do newslettera Bądź na bieżąco z tendami mody, wiadomościami ze świata gwiazd i nie tylko Tu nas znajdziesz: Facebook Instagram Youtube Najczęściej czytane 1 Zdrowie (inne) Objawy menopauzy - 5 nieoczywistych sygnałów, o których każda kobieta powinna wiedzieć 2 Zdrowie (inne) Syrop z kwiatów czarnego bzu – wyjątkowy smak pełen zdrowotnych składników! 3 Zdrowie (inne) Olejek złodziei® - miej go pod ręką, gdy tylko zaczyna Cię coś "brać" 4 Perfumy Oto najtrwalsze perfumy na rynku: 5 zapachów, które zostaną z Tobą cały dzień 5 Zdrowie (inne) Syrop imbirowy - domowy hit na przeziębienie Para szpilek od Christiana Louboutin to przedmiot znajdujący się na "wish listach” wielu kobiet na całym świecie, a ich charakterystyczna czerwona podeszwa to… Znaleziono 50 przedmiotów przypisanych do tagu Czarne szpilki z czerwoną podeszwą. Obuwie - Botki Klasyczne skórzane botki na szpilce z czerwoną podeszwą, wysokość szpilki to 11 cm, dzięki platformie nie czuć wysokości, są bardzo wygodne oraz pięknie wydłużają nogi. zł / z wysyłką: zł Zobacz więcej Obuwie - Szpilki moje cudeńka :) klasyczne czarne , z czerwoną podeszwą na przodzie ozdobny złoty łańcuszek ... :) :) -46% Obuwie - Szpilki Mam do sprzedania czarne szpilki CARSONA z czerwoną podeszwą. Jedyne minimalne ślady użytkowania widać na obcasach, buty pozatym wyglądają jak nowe. Fleki są w bdb stanie. Rozmiar to 39. Długość w... zł / z wysyłką: zł Zobacz więcej -20% Obuwie - Czółenka Witam Sprzedam szpilki, które pochodzą z likwidacji sklepu dlatego ich cena jest tak atrakcyjna. Buty sprzedawane w cenach hurtowych. Eleganckie czarne lakierki na szpilce z odkrytym palcem Czóle... zł / z wysyłką: zł Zobacz więcej Obuwie - Szpilki Sprzedam śliczne buty firma Mermaid na wysokim obcasie 12cm i platformie 3cm, mega wygodne, niestety wyszłam tylko raz i nie potrafię w takim obuwiu chodzić, stan idealny, kolor czarny wpadający w ... zł / z wysyłką: zł Zobacz więcej Obuwie - Szpilki W końcu zagościły w mojej szafie wymarzone Louboutin'y <3 klasyczne czarne lakierowane z czerwoną podeszwą ;) każda kobieta powinna je mieć w swojej szafie ;) mega sexowne <3 Poszukiwane - Obuwie Szpilk iRozmiar 37 Długość wkładki 24,5cm Wysokość szpilki 14cm Kolor czarny lakierowany z czerwoną podeszwą Wysyłka z Polski. Nie musisz czekać długo na dostarczenie. Sprzedaję ponieważ oka... Obuwie - Szpilki Mój nowy zakup :3 Czarne z czerwoną podeszwą Wielkość obcasa 11 cm . Bardzo wygodne. Kupiłam je tylko po to żeby pójść w nich na ślub, bo na weselu nie dam rady w nich przetańczyć całej nocy. Obuwie - Szpilki Czarne szpileczki z czerwoną podeszwą z łańcuszkiem... idealne obcas 10 cm :) ahh... Czarne szpileczki z czerwoną podeszwą z łańcuszkiem... idealne obcas 10 cm :) ahh... Poszukiwane - Obuwie poszukuję czarnych matowych szpilek z czerwoną podeszwą najlepiej zbliżone do tych ze zdjęcia poszukuję na wymianę/sprzedaż rozmiar 37 wkładka 23,5 cm poszukuję czarnych matowych szpilek z cze... Ostatnio dodane tagi:

Wszystko zaczęło się od Christian Louboutin – francuskiego szewca, który marząc o zaprojektowaniu czegoś co łamie zasady i pozwoli kobietom poczuć się silnymi i niezależnymi, stworzył czerwone szpilki na niebotycznie wysokim obcasie z charakterystyczną czerwoną podeszwą. Projektował dla takich domów mody jak Chanel i Yves

Pigalle, So Kate, Iriza… ponadczasowe szpilki z czerwoną podeszwą to nie tylko obiekt pożądania ale również pewnego rodzaju ikona i archetyp. Kiedy widzimy kobietę na wysokich szpilkach z czerwoną podeszwą, widzimy również promieniującą z niej pewność siebie. Nie bez powodu wielu charakteryzatorów w filmach i serialach ubiera swoje bohaterki w charakterystyczne czerwone szpilki – noszą je silne i wyraziste postaci takie jak ekscentryczna Carrie Bradshaw w „Seksie w wielkim mieście”, superbohaterka Lucy grana przez Scarlett Johanson w filmie o tym samym tytule czy w końcu głowa państwa – Claire Underwood w serialu „House od Cards”. Szpilki Louboutin zdają się nie tylko podkreślać indywidualny styl bohaterek ale również ich pozycję. Dlaczego szpilki Christian Louboutin robią taką furorę wśród kobiet na całym świecie? W tym artykule spróbujemy rozwiązać tę zagadkę! Szpilki Kate 10 cm, Szpilki Iriza 10 cm Christian Louboutin – historia marki Historia projektanta Christian Louboutin to materiał na całkiem niezły film! Od najmłodszych lat Christiana otaczały kobiety – urodził się w 1968 roku w Paryżu, gdzie mieszkał z matką i trzema siostrami. Silne postaci kobiece już przez całe życie miały mieć wpływ na projektanta – Louboutin szukał swoich muz i inspiracji do tworzenia kolekcji. Jego dzieciństwo było burzliwe – Louboutin kilkukrotnie był wyrzucany ze szkoły, aż w wieku 12 lat uciekł z domu. Niedługo potem zatrudnił się w paryskiej sali koncertowej Folies Bergère (których nazwa stanowi inspirację dla szpilek Pigalle Folies), gdzie zza kulis obserwował uzdolnione tancerki kabaretowe. Louboutin był pod wrażeniem ich lekkich ruchów i stabilnej sylwetki w tańcu, pomimo finezyjnych ciężkich strojów. Wkrótce później Christian Louboutin pod okiem swojego mistrza Rogera Viviera (uznawanego za wynalazcę szpilek) uczył się szewstwa tworząc obuwie dla słynnych domów mody Chanel, Dior i Yves Saint Laurent. Christian Louboutin nigdy nie chciał być jednak odtwórcą, a wizjonerem i kreatorem. Twierdzi że o projektowaniu obuwia zamarzył już w najmłodszych latach swojego życia, kiedy jako dziecko odwiedził paryski Palais de la Porte Dorée. Wówczas mieściło się tam Muzeum Sztuki Afryki i Oceanii – młody Christian podczas zwiedzania muzeum natknął się na znak ostrzegawczy – czarną szpilkę przekreśloną czerwoną kreską – który zabraniał kobietom w szpilkach stąpać po delikatnym parkiecie muzeum. Znak ten na wiele lat został w głowie projektanta, który stwierdził wówczas, że chce przeciwstawiać się zakazom i ograniczeniom. Miejsce Palais de la Porte Dorée stało się niezwykłe dla niego z bardzo wielu względów – i to właśnie tam w marcu 2020 roku została otwarta wystawa L’Exhibitioniste poświęcona marce Louboutin. Marka Christian Louboutin powstała w Paryżu w 1991 roku, tak jak pierwszy butik projektanta. Jedną z pierwszych znanych klientek Louboutina była księżniczka Monako Caroline, która przyniosła pożądaną rozpoznawalność marce. Zresztą do rodziny królewskiej zdawało się być projektantowi bardzo blisko – do stworzenia pierwszych butów zainspirowało go zdjęcie księżnej Diany siedzącej pod Taj Mahal. Louboutin twierdził, że „wyglądała smutno” dlatego zaprojektował buty które miałyby ją rozweselić – lewy z napisem „LO”, a prawy z „VE”, które po zetknięciu się ze sobą stóp tworzyły napis „LOVE”. W 1993 roku Louboutin zainspirowany czerwonym lakierem do paznokci zdecydował się przenieść go na podeszwę. W taki sposób narodziły się ponadczasowe szpilki z czerwona podeszwą Christian Louboutin. Szpilki Planetava, Szpilki Jacqueline Christian Louboutin – kultowe modele Niewiele osób wie, że Louboutin na każdy sezon projektuje około 500 modeli – z czego 70% rysuje samodzielnie. Cechuje się niezwykłą kreatywnością w procesie twórczym – każdy z modeli nazywa indywidualnie, często czerpiąc z imion najbliższych mu osób. Za każdym butem kryje się historia i oryginalna inspiracja wywodząca się ze sztuki, popkultury czy z podróży i otaczającego projektanta świata (jedna z najnowszych kolekcji jest inspirowana Portugalią). Z kuźni Christian Louboutin wychodzą też ponadczasowe modele, obecne w portfolio marki od kilkudziesięciu lat – So Kate, Pigalle, Iriza oraz Kate (znany wcześniej jako Decolette). Jeden z najbardziej pożądanych modeli – So Kate – został zainspirowany muzą projektanta, supermodelką Kate Moss, która jest znana ze swojej miłości do szpilek Louboutin. Niebotycznie wysokie szpilki (bo jedynie w wersji 12 cm) charakteryzuje bardzo strome podbicie i mocno wycięty przód, który odsłania palce. To właśnie z tego „dekoltu” stóp jest również znany Louboutin, dla którego stanowi on pewnego rodzaju fetysz. Projektant twierdzi, że odsłonięte palce są niezwykle seksowne dlatego każdy model jego szpilek jest w taki sposób wykrojony. Kolejnym ponadczasowym modelem szpilek Louboutin są kultowe szpilki Pigalle inspirowane słynną paryską dzielnica. Je również charakteryzuje strome podbicie, jednak nie aż tak strome jak w przypadku So Kate. Szpilki Pigalle oraz ich siostra Pigalle Folies (inspirowana – jak można się łatwo domyśleć ważnym dla projektanta miejscem – kabaretem Folies Bergère), występują w kilku wysokościach: cm, cm, 10 cm i 12 cm. Z kolei szpilki Iriza mają mocno wycięte boki, które eksponują podbicie – kolejny zmysłowy element kobiecej stopy według Louboutin. Natomiast szpilki Kate to młodsza siostra So Kate – ich podbicie nie jest aż tak strome, a linia palców pozostaje mocno wycięta. Szpilki So Kate, Szpilki Kate Dlaczego kobiety pokochały szpilki Louboutin? Krwista czerwona podeszwa to tylko część archetypu, który niesie za sobą marka Christian Loubotin. Oprócz podeszwy na wyjątkowość marki składa się niezwykłe patrzenie projektanta na kobiece stopy i nogi – niczym architekt, który projektuje wzniosły budynek. Louboutin kreuje kształt stopy oraz wydłuża nogi tak, aby wyglądały one jak najbardziej atrakcyjnie, zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet. Każda z par Louboutinów jest stworzona z niezwykłą uwagą i precyzją – a inspiracją do nich jest właściwie cały świat. I chociaż szpilki Louboutin nie należą do najwygodniejszych na świecie, a ich podeszwę po kilku wyjściach należy podzelować, to wciąż pozostają jednymi z najpopularniejszych szpilek na całym świecie, które swoimi czerwonymi podeszwami błyskają do nas z filmów, czerwonego dywanu oraz także ze słynnych modowych wystaw. WwXAcp9.